Inline HTML

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez firmę Agencja Wydawniczo Reklamowa WPROST Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (02-305) przy Al. Jerozolimskich 179 oraz podmioty współpracujące, w tym należące do Grupy Kapitałowej Platformy Mediowej Point Group SA, zgodnie z przepisami ustawy z dnia 29.08.1997 roku o Ochronie Danych Osobowych (Dz. Ustaw nr 133 poz.883) w celu realizacji usług oraz w celach marketingowych. Oświadczam, że jestem świadom, iż przysługuje mi prawo wglądu do moich danych osobowych oraz możliwość ich poprawiania i usuwania.

Cena nadziei

Jako zwolennik nieupolityczniania spraw codziennych ostatnio przeżywam trudne dni. Zauważyłem bowiem pewną prawidłowość, co nie oznacza, że regułę bez wyjątku: sytuację w służbie zdrowia chwalą zwolennicy PiS, a narzekają, przynajmniej publicznie, przeciwnicy. Co u licha, czyżby obie te grupy żyły w dwóch różnych światach? Tylko w ciągu dwóch dni usłyszałem dwie zupełnie odmienne historie. Pierwsza pochodziła od krytyka obecnej władzy i dotyczyła horrendalnej kolejki do zabiegu – pilnego dodam – finansowanego przez Narodowy Fundusz Zdrowia, na który wyznaczono termin w 2022 r. Druga – od osoby przychylnej rządzącej koalicji, która opowiadała o swoich dobrych doświadczeniach, kiedy to niedawno sprawnie i szybko się nią zajęto w nagłej sytuacji.

Nie czepiam się ludzi, każdy z nich relacjonował swoje przeżycia i chciał w ten sposób coś uargumentować, pokazać, że służba zdrowia jes taka, a nie inna. Zastanawiam się tylko, o czym jeszcze możemy w Polsce dyskutować bez politycznego zacietrzewienia.

Podobnie jest ze sprawą smogu. Temat właśnie powrócił wraz z sezonem grzewczym. Pamiętam, że gdy „Wprost” blisko rok temu jako jedno z pierwszych mediów informował o niepokojącym poziomie zanieczyszczeń, niektórzy uważali, że za alarmującymi wiadomościami kryje się spisek zawiązany w celu uderzenia w rząd. Tak jakby odczyt z urządzeń pomiarowych fałszowały krasnoludki (w czerwonych czapeczkach?), które akurat miały przerwę w sikaniu do mleka. Rozumiem, że można się spierać, czy pomysł na reformę służby zdrowia jest dobry, czy zły, albo w jaki sposób walczyć z zanieczyszczeniem powietrza, ale kłócenie się z pozycji ideologicznych o – jak to ładnie nazywają prawnicy – stan faktyczny nie budzi mojego entuzjazmu. A przeżywam trudne dni, bo mam nadzieję, że ministrowie i inni urzędnicy wysokiego

szczebla będą w pierwszej kolejności urzędnikami, nie politykami, skupią się na rozwiązywaniu problemów, a polityki wokół nas będzie coraz mniej. Tymczasem jest jej coraz więcej. W tym tygodniu mamy święto, spotkają się rodziny, o czym jeszcze można porozmawiać, aby nie skończyło się kłótnią o politykę? Lista staje się coraz krótsza. Wracając do kwestii leczenia: w tym wydaniu „Wprost” opisujemy historię oraz sposób działania Jerzego Zięby, który twierdzi, że ma lepsze pomysły na leczenie chorób niż lekarze, i wskazuje między innymi wartościowe jego zdaniem sposoby na wyleczenie raka. Trafia na podatny grunt. Widziałem z bliska, co oznacza mieć nowotwór i jak myślą o chorobie oraz o swoim stanie chorzy. Mają mianowicie nadzieję. Jest dla nich ważna, niezbędna jak powietrze, którym oddychają. Stanisław Grzesiuk, pisarz, pieśniarz, były więzień niemieckich obozów koncentracyjnych, opisywał, jak głodni więźniowie byli w stanie rozprawiać, co zjedzą po wyjściu na wolność, jak przyrządza się potrawy, potrafili się nawet o to pokłócić. Pochłaniało ich to, bo byli głodni.

Widziałem nadzieję u chorych na nowotwór, jeśli już nie na wyleczenie, to chociaż na to, że jeszcze nie nadchodzi koniec. Byłem bardzo młody, gdy osoba, którą odwiedzałem w szpitalu, ze świeżo zdiagnozowanym rakiem, na dzień dobry z zapałem i przejęciem zaczęła wyrzucać z siebie słowa, że podobno pod Łodzią są zakonnicy, którzy przygotowują takie specjalne napary, zbierają zioła… Moja mina ujawniła, co wtedy pomyślałem, otóż nie uwierzyłem w jakikolwiek sens poszukiwania tych zakonników, więc chory nawet nie dokończył swojej opowieści. Zastanawiam się, czy dzisiaj nie udałbym zainteresowania? Trudne pytanie. Cytując za Leopoldem Staffem: „Nadzieja – siostra lęku, matka prośby, kornej niemocy starca opiekunka”.

Jacek Pochłopień

Spis treści

Spis treści schowaj

Pobierz wersję PDF

Ostatnie wydania

Zobacz archiwum wydań