Inline HTML

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez firmę Agencja Wydawniczo Reklamowa WPROST Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (02-305) przy Al. Jerozolimskich 179 oraz podmioty współpracujące, w tym należące do Grupy Kapitałowej Platformy Mediowej Point Group SA, zgodnie z przepisami ustawy z dnia 29.08.1997 roku o Ochronie Danych Osobowych (Dz. Ustaw nr 133 poz.883) w celu realizacji usług oraz w celach marketingowych. Oświadczam, że jestem świadom, iż przysługuje mi prawo wglądu do moich danych osobowych oraz możliwość ich poprawiania i usuwania.

Drodzy Czytelnicy!

SYLWESTER LATKOWSKI, redaktor naczelny „Wprost”

Za aferę ukarać dziennikarzy? Prokuratura zamierza rozważyć, czy dziennikarzom, którzy ujawnili aferę taśmową, nie postawić zarzutów karnych – dowiedział się „Wprost”. W postanowieniu o przedłużenie śledztwa, do którego dotarliśmy, prokuratura pisze, że „na obecnym etapie należy przeprowadzić analizę materiału dowodowego pod kątem odpowiedzialności karnej art. 267 par. 4 k.k. w stosunku do dziennikarzy”.

Artykuł Kodeksu karnego, o którym pisze prokuratura, dotyczy ujawnienia innej osobie informacji „dla niej nieprzeznaczonej”. Grozi za to do dwóch lat więzienia.

W czerwcu 2014 r. ujawniliśmy we „Wprost” sześć nagrań, których dokonano w dwóch warszawskich restauracjach: Amber Room oraz Sowa i Przyjaciele. Po wybuchu afery i wszczęciu śledztwa na podstawie wniosków nagranych osób prokuratura przedstawiła Markowi Falencie i jego wspólnikowi w interesach Krzysztofowi Rybce zarzuty nielegalnego zlecania nagrań. Obaj się nie przyznają. Podejrzani są też kelner z restauracji Sowa i Przyjaciele Łukasz N. i sommelier z Amber Room Konrad L.

Dotarliśmy do akt śledztwa afery podsłuchowej (wcześniej zeznania kelnerów opisała „Gazeta Wyborcza”). Zapoznając się z tym materiałem, mamy smutne wnioski. Prokuratura drepcze w miejscu. Okazuje się, że dużo czasu trwoniła i trwoni, by unurzać nas w sprawę. Chciano z nas zrobić wspólników nagrywających i zlecających! Strach pomyśleć, co znajduje się w niejawnych aktach prokuratury, a już nie mówię o ABW, SKW i CBŚ. Będziemy to opisywać w kolejnych numerach tygodnika.

Taśmy zostały nagrane wiele miesięcy temu, nie wiadomo, ile ich jest, może proceder trwał latami. Co się z nimi działo? Czy ktoś je mógł wykorzystywać? Szantażować za ich pomocą polityków? Prezesów spółek? Czy użytek mogły z nich robić obce państwa? Jakiś czas temu uznano, że jest po sprawie. Uważamy inaczej, sprawa nadal jest i wymaga pilnego wyjaśnienia.

Spis treści

Spis treści schowaj

Pobierz wersję PDF

Ostatnie wydania

Zobacz archiwum wydań