Inline HTML

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez firmę Agencja Wydawniczo Reklamowa WPROST Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (02-305) przy Al. Jerozolimskich 179 oraz podmioty współpracujące, w tym należące do Grupy Kapitałowej Platformy Mediowej Point Group SA, zgodnie z przepisami ustawy z dnia 29.08.1997 roku o Ochronie Danych Osobowych (Dz. Ustaw nr 133 poz.883) w celu realizacji usług oraz w celach marketingowych. Oświadczam, że jestem świadom, iż przysługuje mi prawo wglądu do moich danych osobowych oraz możliwość ich poprawiania i usuwania.

Drodzy Czytelnicy!

SYLWESTER LATKOWSKI, redaktor naczelny „Wprost”

Jeśli jesteś szefem, to właściwie pozostaniesz bezkarny. Polskie prawo jest martwe i nie chroni ofiar mobbingu (s. 33) ani molestowania seksualnego (s. 12). Każdy, kto choć trochę zna temat, doskonale wie, czego boją się ofiary mobbingu i molestowania: zemsty środowiska, kłopotów w pracy, niezrozumienia. Co więcej, także w publicznej debacie ofiary molestowania seksualnego często podlegają ponownej wiktymizacji. Wbrew temu, czego by się oczekiwało, opinia publiczna często nie staje po ich stronie, ale doszukuje się winy i przyczyn molestowania w nich samych. Padają sugestie, że prowokowały, że same chciały albo że się mszczą.

Problem ten dotyka wszystkich środowisk.

W latach 90. eksseminarzyści mieli dostarczyć Stanisławowi Dziwiszowi informacje na temat molestowania seksualnego z prośbą o przekazanie ich papieżowi. Nie było żadnej reakcji – mówi nam watykanista John Thavis, autor „Dziennika watykańskiego” (s. 28).

Z bankami nie wygrasz. W Polsce są chronione głęboko ukrytym przepisem, który wyłącza zastosowanie tzw. małej klauzuli rebus sic stantibus, czyli możliwości zmiany przez sąd wysokości lub sposobu spłaty świadczenia, jeżeli dojdzie do istotnej zmiany siły nabywczej pieniądza. Ta klauzula to jeden z filarów Kodeksu cywilnego. A w opinii wielu prawników – wybawienie dla frankowców. Według nich nietrudno udowodnić, że styczniowy wyskok franka istotnie zmienił kurs szwajcarskiej waluty. Powołując się na art. 3581 § 3 Kodeksu cywilnego przed sądem, frankowcy mieliby szansę na obniżenie wartości kredytu. Niestety, przez 25 lat żaden rząd nie odważył się cokolwiek z tym zrobić, kupując tym przychylność banków i mając gdzieś zwykłych ludzi (s. 58).

Minęło osiem lat, od kiedy Aleksandr Litwinienko został otruty herbatą z radioaktywnym polonem. I choć nazwiska podejrzanych – dwóch agentów rosyjskiego FSB – były znane już rok po zabójstwie, dopiero teraz w Londynie ruszył proces. W rozmowie z „Wprost” Marina Litwinienko mówi: „Proces w sprawie zabójstwa mojego męża przypomni wszystkim, kim jest Putin” (s. 50).

Zapraszam do lektury.

PS Ostatnio Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich przyznało dziennikarską Hienę, a potem ją zawiesiło, Wojciechowi Czuchnowskiemu („Gazeta Wyborcza”), co spotkało się ze słusznym oburzeniem. W redakcji zastanawialiśmy się, czy może SDP nie powinno przyznać sobie dziennikarskiej Hieny za brak rzetelności w ocenie Czuchnowskiego.

Spis treści

Spis treści schowaj

Pobierz wersję PDF

Ostatnie wydania

Zobacz archiwum wydań