Inline HTML

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez firmę Agencja Wydawniczo Reklamowa WPROST Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (02-305) przy Al. Jerozolimskich 179 oraz podmioty współpracujące, w tym należące do Grupy Kapitałowej Platformy Mediowej Point Group SA, zgodnie z przepisami ustawy z dnia 29.08.1997 roku o Ochronie Danych Osobowych (Dz. Ustaw nr 133 poz.883) w celu realizacji usług oraz w celach marketingowych. Oświadczam, że jestem świadom, iż przysługuje mi prawo wglądu do moich danych osobowych oraz możliwość ich poprawiania i usuwania.

Niektóre pytania wiodą na manowce

JACEK POCHŁOPIEŃ redaktor naczelny

Co powinni zrobić sędziowie Sądu Najwyższego, którzy otrzymali pisma od prezydenta Andrzeja Dudy informujące, że nie wyraził on zgody na dalsze pełnienie przez nich funkcji? Czy Unia Europejska ma prawo zajmować się sytuacją wewnętrzną Węgier? Dlaczego trzeba ograniczać wolność słowa w internecie przez wprowadzenie dyrektywy w sprawie praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym, popularnie zwanej ACTA 2? Wszystkie te pytania odnoszą się do wydarzeń z ubiegłego tygodnia. I wszystkie prowadzą na manowce. Na pierwsze pytanie nie ma dobrej odpowiedzi, bo nie będzie zwycięzców sporu w jego obecnym kształcie. Przegrani uznają drugą stronę odpowiednio za przestępców łamiących konstytucję albo uzurpatorów postępujących wbrew prawu i legalnie wybranym władzom. Rozwiązaniem mógłby być prawniczy okrągły stół, podczas którego wszyscy bezpośrednio zaangażowani w spór ustaliliby, jak dalej postępować, aby nie niszczyć kapitału społecznego w Polsce.

O szczegółach tego pomysłu oraz o możliwym politycznym okrągłym stole pisałem w połowie sierpnia. Krótko po tym okazało się, że Polaków nie połączyły ponad podziałami ani obchody rocznicy Sierpnia, ani wybuchu II wojny, lecz współczucie dla Leszka Millera po śmierci syna. I budujące, i zaskakujące. Ta idea rozmowy, jak Polak z Polakiem, gdzieś krąży, co rusz powraca, może wreszcie się skrystalizuje? Odpowiedź na drugie pytanie pozornie jest prosta, choć paradoksalna: Węgrom wolno po swojemu urządzać swój kraj, a Unia Europejska może zgłaszać zastrzeżenia. Każdy robi swoje zgodnie z tym, co wyczytał w traktatach. Ale tak naprawdę pytanie, które należy postawić, brzmi: w którą stronę ma iść integracja w Europie? Czy ograniczyć jej skalę, a tym samym możliwość odgórnych interwencji w poszczególnych państwach do minimum i postawić na samorzutne procesy oparte na swobodzie przepływu ludzi, kapitału, towarów i usług?

Czy jednak potrzebny jest unijny żandarm, aby jakiś kraj nie podążył ścieżką, która rozsadzi europejską wspólnotę? Nie mam gotowej odpowiedzi, to nie jest prosty problem. Niemniej jednak uważam, że władzę lepiej jest rozpraszać. Politycy są tylko ludźmi, mylą się jak my wszyscy i ulegają rozmaitym pokusom, lepiej więc nie skupiać zbyt wielu nitek w jednym ręku. Czy to na poziomie organizacji międzynarodowej, czy państwa. W ubiegłym tygodniu namacalnie poczuliśmy siłę Unii po poparciu przez Parlament Europejski dyrektywy nazywanej raczej na wyrost ACTA 2. Niektóre propozycje – ustalenie ostatecznego kształtu tego aktu prawnego dopiero przed nami – budzą moje wątpliwości, np. filtrowanie treści umieszczanych w internecie pod kątem naruszania prawa autorskiego. Jak wskazuje część ekspertów, może to być duży – czytaj: kosztowny – wysiłek dla mniejszych graczy. Natomiast nie mam żadnych wątpliwości, że należy lepiej chronić prawa twórców, autorów tekstów, powielanych dość swobodnie w globalnej sieci. Jak zadbać o prawa autorów, nie naruszając niepotrzebnie wolności i korzyści, które przyniósł nam rozwój internetu? Na to pytanie warto sobie poważnie odpowiedzieć w Europie. Często powraca problem globalnej konkurencji, przebiegunowania świata, ekspansji Chin.

W tym wydaniu „Wprost” Ewa Wanat opisuje sytuację z kursu językowego, gdy Chinka rozpaczliwie broniła systemu obowiązującego w jej kraju, argumentując m.in.: „U nas nie ma cenzury [w internecie], po prostu ogromna część ludzi jest wciąż słabo wykształcona, trzeba ją chronić przed informacjami, których nie rozumieją”. Jak widać, Państwo Środka ma swoje słabości. Co nie znaczy, że wolność łatwo przekuć na inne cenne wartości. Jesteśmy tylko ludźmi. Ale warto stawiać pytania. Kto pyta, nie błądzi. Byle jednak były to właściwe pytania. g

Spis treści

Spis treści schowaj

Pobierz wersję PDF

Ostatnie wydania

Zobacz archiwum wydań