Inline HTML

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez firmę Agencja Wydawniczo Reklamowa WPROST Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (02-305) przy Al. Jerozolimskich 179 oraz podmioty współpracujące, w tym należące do Grupy Kapitałowej Platformy Mediowej Point Group SA, zgodnie z przepisami ustawy z dnia 29.08.1997 roku o Ochronie Danych Osobowych (Dz. Ustaw nr 133 poz.883) w celu realizacji usług oraz w celach marketingowych. Oświadczam, że jestem świadom, iż przysługuje mi prawo wglądu do moich danych osobowych oraz możliwość ich poprawiania i usuwania.

Pozwalajcie dzieciom krzyczeć

JACEK POCHŁOPIEŃ, redaktor naczelny

Zaczęło się od zdjęć na Facebooku. Ubrane na czarno kobiety publikowały selfie z hashtagiem CzarnyProtest – tak podawał „Wprost” 2 października 2016 r. Pisaliśmy, że w kobietach coś pękło, że nie chodzi tylko o bezwzględny zakaz aborcji ale również o inne sprawy, że skrzykują się i są gotowe o siebie walczyć. Minął rok i zza oceanu dotarła do nas akcja oznaczana w mediach społecznościowych #JaTeż, z relacjami o molestowaniu. Dramatycznymi, poruszającymi. Podziwiam odwagę autorek, nie trzeba wiele dodawać, dlatego oddaję im głos (źródłem jest Facebook). Zwróciło moją uwagę w przytaczanych opowieściach powracające słowo „świadomość”. To, co się teraz dzieje, z pewnością świadomość buduje. Coś zmienia się na naszych oczach. „Miałam 9 lat. Niedaleko domu zaczepił mnie facet, wyciągnął landrynki. I z uśmiechem namawiał, żebym poszła z nim do piwnicy, bo tam są małe kotki. Zignorowałam go. Nie miałam świadomości, o co chodzi. Zszokowała mnie za to furia mamy, złapała drewnianą pałkę do ucierania ciasta i pognała za facetem. Wyzywała na całe osiedle, wygrażała mu tą pałką, a ja biegłam za nią”. „Miałam z 10 lat, gdy byłam z rodzicami nad morzem. W ośrodku spotkałam starszego chłopaka, nagle powalił mnie i zaczął obmacywać. Wierzgałam, ale nie byłam w stanie krzyczeć. Nie zapomnę tej paniki i walki w ciszy. Dlaczego nie mogłam wydobyć z siebie głosu? Uratował mnie ktoś, kto wyszedł na korytarz. Teraz uderza mnie ta cisza. Jakby wstyd i szok odbierały mi głos. Pozwalajcie swoim dzieciom krzyczeć, uczcie je krzyczeć, nie uciszajcie ich. Wychodźcie z nimi na łąkę i każcie im się drzeć jak najgłośniej. Tak nie może być”. „Miałam 6 lat. Gospodarz domu przyszedł przed snem połaskotać mnie między nogami. Masturbował się. Nie rozumiałam, co się dzieje. W progu pojawiła się jego żona: »Pora spać«. Ja byłam pod kołdrą, on siedział tyłem do drzwi. Przyłożył palec do ust. Były inne sytuacje. Już nie milczę. Nie obwiniam siebie. Nie boję się ludzi”.

„W tramwaju facet macał dziewczynę po tyłku. Zauważyłyśmy to z koleżanką, ale poza komentarzami między sobą nie zrobiłyśmy nic. Gościu zorientował się, że ktoś go obserwuje, i wysiadł. Dziewczyna była nieświadoma, pewnie myślała, że torba się o nią obija. Żałuję braku reakcji i nie wiem, czy kiedyś zareaguję. Skutecznie uczy się kobiety, że ich sprzeciw gówno znaczy, »nie« to początek negocjacji; kobieta zmienną jest, jak się odpowiednio dociśnie, to może przestanie się opierać”. „Akcja uświadomiła mi coś ważnego. Często słyszę komentarze dotyczące wyglądu. Jeśli od znajomych, śmieję się zażenowana, czerwienię się i wstydzę swojej reakcji. Od obcych staram się ignorować. Ostatnio dwóch panów stało metr ode mnie w centrum handlowym i wymieniało uwagi na mój temat. Chciało mi się płakać. Niedawno ktoś zapytał: jak to jest, gdy wszyscy chcą cię przelecieć? Zamarłam. Nie umiem reagować. Chciałabym potrafić odwrócić się i powiedzieć: przestańcie. Słowa bolą jak czyny. Często jesteśmy zbyt potulne, boimy się, żeby nie wyjść na histeryczki. Mam prawo powiedzieć, że to mi się nie podoba. Następnym razem powiem”. „Warszawski klub. Ciemnoskóry młodzieniec łapie mnie za poślady. Reakcja bezwarunkowa z mojej strony, więc niedoszły partner rozciera policzek po symbolicznym uderzeniu. Zostaję złapana za kudły i sprowadzona do parteru przez kobietę ok. 40-tki, wyzywającą mnie od rasistek. Pojawia się ochrona, znajomi, po wyprowadzeniu tłumaczę się agresorce. I słyszę jakoby to inna kultura, ekspresyjność. Założenie miniówki nie zwalnia z obowiązku traktowania nas z godnością”. „Mijała mnie grupka pięciu wesołych kompanów. Zacisnęłam zęby, przyspieszyłam kroku i spuściłam wzrok. Bezwiednie. Nie bałam się, był dzień, nie wyglądali groźnie. Po prostu zawsze oczekuję komentarzy, kiedy widzę więcej niż dwóch idących razem panów (może nie obraźliwych, ale krępujących). To odruch wyuczony”. Jednak mam coś do dodania. #JaTeż g

Spis treści

Spis treści schowaj

Pobierz wersję PDF

Ostatnie wydania

Zobacz archiwum wydań