Inline HTML

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez firmę Agencja Wydawniczo Reklamowa WPROST Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (02-305) przy Al. Jerozolimskich 179 oraz podmioty współpracujące, w tym należące do Grupy Kapitałowej Platformy Mediowej Point Group SA, zgodnie z przepisami ustawy z dnia 29.08.1997 roku o Ochronie Danych Osobowych (Dz. Ustaw nr 133 poz.883) w celu realizacji usług oraz w celach marketingowych. Oświadczam, że jestem świadom, iż przysługuje mi prawo wglądu do moich danych osobowych oraz możliwość ich poprawiania i usuwania.

Ile wolności dla Polaków

W

zależności od tego, o czym i w jaki sposób piszemy, „Wprost” bywa uznawane za sympatyzujące z takim czy innym obozem politycznym. W polskiej rzeczywistości wiadomo, oznacza to popieranie PiS albo opozycji. Scena polityczna i medialna stały się tak podzielone, że właściwie trudno uwierzyć, iż można opisywać czy recenzować rzeczywistość, nie przyjmując z góry politycznych założeń i nie kierując się uprzedzeniami. O dziennikarstwie w tym kontekście pisze w tym wydaniu „Wprost” Konrad Piasecki. Obejmując stery redakcji, deklarowałem, że pewne wartości pozostają dla nas niezmienne. Chcemy stawać po stronie ludzi, a szczególnie leży nam na sercu wolność. W Polsce to niezwykle złożone zagadnienie. Przy okazji obecnej „walki o wolne media” przypominano wtargnięcie ABW do naszej redakcji w 2014 r., za czasów rządów PO i PSL – wyłamane drzwi, zagrożoną tajemnicę dziennikarską. Tamta potyczka została wygrana. Ale po pierwsze, wolność nigdy nie jest dana raz na zawsze, po drugie – niejedno ma oblicze. Spójrzmy na teraźniejszość. Kontrowersje budzą pomysły PiS dotyczące samorządów. Chodzi przede wszystkim o zmiany w ordynacji wyborczej, na czele z ograniczeniem pełnienia funkcji do dwóch kadencji dla prezydentów, burmistrzów i wójtów. Jestem za wolnością: pozwólmy decydować lokalnym społecznościom, narzucajmy im jak najmniej. Jeśli gdzieś mieszkańcy mają życzenie wybierać kogoś na wiele lat, dlaczego im tego zabronić? Władza centralna wie lepiej od ludzi, co jest dla nich dobre? Ostatecznie jeśli się pomylą, to sami poniosą tego konsekwencje. Minister zdrowia z kolei ograniczył prawo do decyzji kobietom, likwidując standardy okołoporodowe (opisujemy to w tym wydaniu), a wszyscy Polacy mają mieć ograniczoną możliwość zakupu leków poza aptekami. Polki boją się porodów, nie bez powodu. Nie chcę ujmować tym, którzy są życzliwi rodzącym kobietom, działają sprawnie, zapewniają godne warunki. Jednak za porodówkami ciągnie się widmo czasów PRL. Rozumiem intencje ograniczenia obrotu lekami, pytanie, czy

JACEK POCHŁOPIEŃ

redaktor naczelny

nowe regulacje to nie działania na wyrost. Czy nie wystarczyłyby kontrole punktów sprzedaży pod kątem przechowywania medykamentów, do tego nadzór nad reklamami, aby być pewnym, że nikt nie wprowadza Polaków w błąd? Podobnie jest z samorządami. Jeśli politycy centralni obawiają się, że ci lokalni łamią prawo, nie muszą wprowadzać fundamentalnych zmian. Są inne instrumenty. Przecież CBA nie wychodzi z regionów, pisaliśmy o tym we „Wprost”. W kategoriach ograniczania wolności traktuję również wprowadzenie od początku roku minimalnego wynagrodzenia w ramach umów-zleceń i umów o świadczenie usług czy podniesienie płacy minimalnej. Nawiasem mówiąc, planowane są też osobne regulacje wynagrodzeń pracowników medycznych. Nie ma jednak wolności bez odpowiedzialności. Ci, którzy pamiętnej nocy z 16 na 17 grudnia naruszyli nietykalność posłów RP, choćby blokując ich wyjście czy wyjazd z Sejmu, powinni stanąć przed sądem. To poważna sprawa. Czy zostaną ukarani, czy nie, to osobna kwestia, o tym zdecydują sędziowie. Podobnie gdyby okazało się, że marszałek Sejmu albo posłowie naruszyli prawo (piszemy o tym w tym wydaniu), nie można przejść nad tym do porządku dziennego. Mam zatem nadzieję, że wszystkie grudniowe wydarzenia zostaną wyjaśnione, w tym przez sądy. Albo mamy państwo, albo go nie mamy. I na koniec – w ubiegłym tygodniu Sąd Najwyższy zajął się sprawą Marka Tatały, który, tak jak zaplanował to wcześniej, odmówił w 2015 r. przyjęcia mandatu za picie piwa na stopniach przy rzece. Jest on inicjatorem akcji „Legalnie nad Wisłą”. Zgodnie z ustawą o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi zabrania się spożywania napojów alkoholowych w niektórych miejscach. I Sąd Najwyższy ujął się za wolnością. „Obywatelom wolno to, czego prawo im wyraźnie nie zabrania, a organom władzy wolno tylko to, na co prawo im wyraźnie zezwala” – stwierdził sędzia (cytat za „Rzeczpospolitą”). Nie to, żebym się ekscytował sprawą, w zimie raczej myśli się o grzańcu przy kominku niż o piwie nad Wisłą. Ale warto zapamiętać te słowa. g

Spis treści

Spis treści schowaj

Pobierz wersję PDF

Ostatnie wydania

Zobacz archiwum wydań