Inline HTML

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez firmę Agencja Wydawniczo Reklamowa WPROST Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (02-305) przy Al. Jerozolimskich 179 oraz podmioty współpracujące, w tym należące do Grupy Kapitałowej Platformy Mediowej Point Group SA, zgodnie z przepisami ustawy z dnia 29.08.1997 roku o Ochronie Danych Osobowych (Dz. Ustaw nr 133 poz.883) w celu realizacji usług oraz w celach marketingowych. Oświadczam, że jestem świadom, iż przysługuje mi prawo wglądu do moich danych osobowych oraz możliwość ich poprawiania i usuwania.

Dwa patriotyzmy

Jeszcze nigdy po 1989 r. politycy nie walczyli o pamięć tak brutalnie, jak obecnie. Nie jest to przypadek – po 27 latach od początku transformacji w dojrzały wiek wchodzi pokolenie, które nie pamięta PRL. Cała ich wiedza o żołnierzach wyklętych, Lechu Wałęsie czy stanie wojennym jest więc wiedzą z drugiej ręki. To młode pokolenie daje kształtować swą świadomość historyczną jak plastelina. W rolę tych, którzy modelują, wcielają się politycy. A okazją do modelowania stają się uroczystości odsłaniające, jak pisał przed laty Jan Józef Lipski, „dwie ojczyzny, dwa patriotyzmy”. Scena pierwsza. Pogrzeb „Inki” i „Zagończyka”. Ostatniej drodze bohaterów walki o wolną Polskę towarzyszy rozkrzyczana grupa narodowców i znacznie mniejsza zwolenników KOD. Ci pierwsi wypychają z nabożeństwa drugich. Oczywiście skandal. Ale nie łudźmy się: ani jedni, ani drudzy nie przyszli żegnać zmarłych, tylko wiecować. Scena druga: alternatywne obchody rocznicy podpisania porozumień sierpniowych. Przywódcy PO wraz z Lechem Wałęsą składają kwiaty pod bramą stoczni. Grupa ludzi fałszywie śpiewa hymn, w trakcie którego ludzie rozmawiają. Później

pierwszy szef Solidarności musi się przepychać przez reporterów, żeby dojść do miejsca, gdzie ma złożyć kwiaty. Gdy ktoś go poprosi o okolicznościowe przemówienie, okazuje się, że nie ma mikrofonu. Obie sceny w symboliczny sposób pokazały grzechy główne naszego pielęgnowania pamięci. Pierwszy to wyraz narodowej megalomanii połączonej z awanturnictwem. Drugi – przejaw bylejakości i lekceważenia symboli. Żaden nie służy bynajmniej budowaniu wspólnoty, ale umacnianiu podziałów. W ostatnich dniach los niespodziewanie zafundował nam jednak trzecią smutną uroczystość. Pogrzeb Anny Kurskiej, uczestniczki powstania warszawskiego, działaczki Solidarności i senatorki III RP. Jej synowie są dziś symbolami „dwóch Polsk” – Jarosław kieruje „Gazetą Wyborczą”, a Jacek – Telewizją Publiczną. Nad mogiłą ich matki stanęli więc obok siebie Jarosław Kaczyński i Lech Wałęsa, Andrzej Gwiazda i Adam Michnik. „Podziały w krajach demokratycznych są normalnością, tylko powinny zostać ujęte w pewne ramy, a te ramy zostały bardzo przekroczone z obu stron” – powiedział po pogrzebie Jarosław Kaczyński. Oby ta świadomość przetrwała po obu stronach wojny polsko-polskiej. g

Spis treści

Spis treści schowaj

Pobierz wersję PDF

Ostatnie wydania

Zobacz archiwum wydań